Sąd Najwyższy pod 28 lutego 2025 (II CSKP 2231/22) wydał wyrok, który potwierdził stanowisko dominujące w unijnym orzecznictwie – jeśli umowa frankowa zostanie uznana za nieważną, kredytobiorca-konsument może domagać się zwrotu wszystkich wpłaconych środków oraz odsetek za opóźnienie. Bank nie może skutecznie powołać się na zarzut zatrzymania, który w praktyce prowadziłby do opóźnienia wypłaty należności konsumentowi.
Czego dotyczył wyrok Sądu Najwyższego II CSKP 2231/22?
Wyrok zapadł w sprawie kredytobiorców, którzy w 2008 roku zawarli z bankiem umowę kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego (CHF). Umowa zawierała klasyczne mechanizmy przeliczeniowe – wypłata w złotówkach po kursie kupna, spłata rat po kursie sprzedaży ustalanym jednostronnie przez bank. Podobnie też jak w przypadku innych umów frankowych – część zapisów stanowiła tzw. klauzule abuzywne.
Tego rodzaju postanowienia naruszają interesy konsumenta i z tego powodu uważa się je za nieważne. I podobnie jak w przypadku innych spraw frankowych – istnienie takich zapisów w umowie dawało konsumentom prawo do unieważnienia całej umowy kredytu CHF. Domagali się więc, by bank zwrócił im wszystkie otrzymane do tej pory kwoty wraz z odsetkami za opóźnienie.
Sąd apelacyjny nie zgodził się jednak z częścią powództwa. Uznał, że bank skutecznie zgłosił tzw. zarzut zatrzymania. Z tym nie zgadzali się jednak kredytobiorcy i ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który musiał odnieść się m.in. właśnie do kwestii zarzutu zatrzymania.
Na czym polega zarzut zatrzymania w sprawie frankowej?
W kontekście tego wyroku musimy odpowiedzieć na pytanie, czym jest wspomniany zarzut zatrzymania.
Wynika on z art. 496 Kodeksu cywilnego. Przepis ten przewiduje, że jeśli umowa wzajemna zostaje rozwiązana (np. wskutek odstąpienia lub unieważnienia), każda ze stron ma prawo wstrzymać się ze spełnieniem swojego świadczenia, dopóki druga strona nie zaoferuje zwrotu tego, co sama otrzymała.
W praktyce, w klasycznych umowach wzajemnych (jak sprzedaż) oznacza to np. że sprzedający nie musi oddać zapłaty kupującemu, dopóki kupujący nie zwróci mu zakupionego towaru.
W sprawach dotyczących kredytów frankowych banki zaczęły masowo powoływać się na zarzut zatrzymania w sytuacji, gdy sąd stwierdzał nieważność umowy kredytowej.
Bank uznawał, że skoro umowa jest nieważna, to kredytobiorca powinien oddać pożyczony kapitał. I jest to prawda. Z tym że pod pretekstem ochrony swoich interesów (zagwarantowania sobie zwrotu kapitału) bank oznajmiał również, że wstrzyma się z oddaniem kwoty uzyskanej do tej pory od konsumenta, dopóki ten nie zwróci kapitał lub nie zabezpieczy jego zwrotu.
Sytuacja często była zupełnie nieracjonalna. W wielu przypadkach bank zdołał tytułem spłat uzyskać bowiem sumę, która znacznie przewyższała kwotę kapitału. Widział więc doskonale, że jest w stanie odzyskać cały kapitał – i to z tych samych pieniędzy, które sam w pierwszej kolejności powinien zwrócić kredytobiorcy.
Mówiąc jeszcze prościej: jeśli np. bank pożyczył konsumentowi 200 tysięcy złotych, a do tej pory otrzymał od niego 300 tysięcy złotych, miał pewność, że kredytobiorca będzie miał z czego zwrócić pożyczony kapitał. Mimo tego zgłaszał zarzut zatrzymania. W praktyce żądał więc, żeby taki konsument wykazał, że ma dodatkowe 200 tysięcy złotych, zanim sam będzie mógł odzyskać od banku należne mu 300 tysięcy wraz z odsetkami.
Wyrok SN z dnia 28 lutego 2025: co Sąd Najwyższy orzekł w kwestii zarzutu zatrzymania?
W wyroku II CSKP 2231/22 Sąd Najwyższy stanął po stronie konsumentów. Rozpatrując skargę kasacyjną podkreślił, że bank nie może w każdej sprawie frankowej skutecznie zgłaszać zarzutu zatrzymania.
To zresztą nie pierwszy raz, gdy SN wypowiada się w tej sprawie. Na przykład 19 czerwca 2024 roku wydał uchwałę, w której wskazał, że bank nie może powołać się na zarzut zatrzymania, jeśli miałby w ten sposób pozbawić konsumenta należnych mu pieniędzy. I że nie może tego zrobić, gdy wierzytelności mogą zostać wzajemnie potrącone – a w wymienionym wyżej przykładzie z 200 tysiącami pożyczonego kapitału wyraźnie widać, że taka możliwość w przypadku kredytów frankowych istnieje.
Z kolei Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej na przestrzeni ostatnich lat uznał m.in. że uzależnienie wypłaty zasądzonej konsumentowi kwoty od uprzedniego zabezpieczenia przez niego zwrotu świadczenia otrzymanego od banku jest sprzeczne z zasadami ochrony konsumenta. I że zgłoszenie zarzutu zatrzymania przez bank nie odbiera konsumentowi możliwości domagania się odsetek w sprawie frankowej.
Co wyrok Sądu Najwyższego w sprawie zarzutu zatrzymania może oznaczać dla Ciebie?
Wyrok Sądu Najwyższego potwierdza wcześniejsze stanowisko sądów i TSUE, a tym samym umacnia pozycję frankowiczów.
Co to oznacza dla Ciebie? W przypadku unieważnienia Twojej umowy kredytu CHF bank nie będzie mógł już skutecznie opóźniać wypłaty należnych Ci środków pod pretekstem konieczności zabezpieczenia zwrotu kapitału.
Dzięki temu odzyskanie pieniędzy z banku powinno przebiegać szybciej, a przede wszystkim bez konieczności pozyskiwania dodatkowych funduszy tylko po to, żeby otrzymać to, do czego masz pełne prawo. Masz również prawo do naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia, w którym bank został wezwany do zapłaty. Biorąc pod uwagę wysokość kwoty, którą powinien Ci zwrócić, te odsetki zwykle przełożą się na kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt dodatkowych tysięcy złotych.
Jak widzisz, wyrok Sądu Najwyższego to kolejny dowód na to, że przepisy stoją po Twojej stronie i warto unieważnić kredyt we frankach. Przeanalizuj swoją umowę i sprawdź, czy zawiera niedozwolone klauzule. A jeśli tak – uwolnij się od kredytu we frankach z pomocą doświadczonej kancelarii.